W słoneczne i ciepłe dni człowiek zaczyna myśleć o lecie. Obraz lata nasuwa wspomnienia z wyjazdów do ciepłych miejsc, sympatyczne chwile z rodziną, ze znajomymi spędzone na plaży, w górach, w interesujących miejscach etc. Każdy może tu coś wpisać…
Osobiście przypomniał mi się ostatni wyjazd do Hiszpanii, dokładniej do Katalonii i jej stolicy Barcelony. Wracając do tamtych chwil, widzisz i czujesz słońce, gorące powietrze, Poblet, Montserrat, uliczki Barcelony, przyjemnie chłodzącą wodę Morza Śródziemnego, posiłki pełne smacznych owoców morza.
Już o dobrym lokalnym winie nie będę pisał, bo nie każdy czytelnik alkohol toleruje, ale wspomnę inny napitek – lokalny specjał, a mianowicie kawę na lodzie. To zestawienie czegoś “na lodzie” znajomo brzmi w świecie alkoholi, ale w tym przypadku chyba nieco dziwnie.
Po obiedzie w restauracji, w której często bywaliśmy zamawialiśmy czasami także espresso, a raz kelner zaproponował inną kawę – café con hielo (lub café amb gel, po katalońsku), czyli kataloński pomysł na gorące dni. Nazwa “kawa z lodem”, z uwagi na sposób serwowania jest trochę myląca, więc ją w polskiej wersji zmodyfikowałem.
Otóż kelner przyniósł nam małe filiżanki kawy oraz osobno małe szklaneczki z kostkami lodu. Wytłumaczył, że jeśli ktoś chce, może kawę posłodzić w filiżance, a potem należy ją przelać do szklaneczki, na lód i zamieszać. Po chwili pijesz chłodny, smaczny, orzeźwiający napój.
Narody południa Europy wypracowały przez lata wiele interesujących sposobów radzenia sobie w wysokich temperaturach. U nas naprawdę gorąco bywa rzadko, więc pozostaje nam podglądać innych.
Pomysł z kawą jest prosty, a ciekawy. Polecam na gorące chwile, nie tylko w Katalonii.