Po wakacjach pozostały jeno wspomnienia, ale warto do nich wracać. Ostatnio przejechaliśmy przez Francję aż do Bretanii. Pite wcześniej wino zastąpił tam cydr, bardzo popularny w sklepach i restauracjach, więc przypuszczam, że także w domach. W bretońskich restauracjach i naleśnikarniach (nie wiem jak lepiej nazwać po polsku crêperie) praktycznie cydr zawsze był w ofercie. Trudno było nie próbować.
Kiedyś w kraju spróbowaliśmy jakiś cydr produkcji francuskiej, ale nie przypadł nam do gustu. W Bretanii było inaczej. Cidre czy słodki, czy wytrawny pasował do lokalnego jedzenia. Przyznam, że nam najbardziej smakował ten bardziej wytrawny – brut.
Można się było dać przekonać. Pachniał i smakował sokiem jabłkowym. Cydr to napój alkoholowy raczej słaby. Te, które testowaliśmy mieściły się w granicach ok. 3,5-5,5%, przy czym mocniejsze były owe wytrawne. Zasadniczo cydr wytwarzany jest z dojrzałych owoców, bez dodatku cukru. Dlatego mała zawartość naturalnej słodyczy daje napój niżej oprocentowany. Pod względem “mocy” bardziej przypominał piwo niż wino. Chociaż rozmaite odmiany cydra sprzedawane w butelkach jak do szampana, sugerowały wino musujące.
I tu zdziwienie. Taki trunek wypilibyśmy w wysokim kieliszku, albo ewentualnie w szklanicy, a tam serwowano cydr w filiżankach. Dość specyficznych, niskich, szerokich, wykonanych z grubej ceramiki. W niektórych marketach do butelek cydra dodawano promocyjnie filiżanki. W czasie naszego pobytu parę nazbieraliśmy…
Kiedyś polskiego cydra, czy inaczej “jabłecznika” nie można było u nas kupić. Co było o tyle dziwne, że jesteśmy potęgą w produkcji jabłek na skalę europejską. Z naszych jabłek to inni produkowali cydr. Obecnie jest lepiej. Można dostać w sklepach rodzimy produkt, zupełnie zresztą dobry. Może staniemy się krajem o większej konsumpcji tego trunku, jak Wielka Brytania (popularny tam cider), czy regiony Francji, Hiszpanii i paru innych państw.
Z jabłek oczywiście daje się zrobić nie tylko cydr, ale także, po dalszej obróbce – odpowiedniej destylacji, mocniejsze trunki, jak Calvados. On także w czasie wakacji potwierdził swoje walory smakowe, a pomimo bardziej zaawansowanej technologii aromat jabłek pozostał…
Nie namawiam do spożywania napojów alkoholowych, ale od czasu do czasu można spróbować różnych trunków. 🙂