Kiedy przeczytałem informacje o październikowych ulewnych deszczach w Genui, zacząłem się zastanawiać , że jednak pogoda w tym miesiącu we Włoszech nie jest zbyta łaskawa. Ulewy doprowadziły do wylania lokalnych rzeczek i potoków, w konsekwencji zalania kilku dzielnic miasta. Latem koryta potoków to suche kanały…
Zdarza się to w wielu miejscach i pewnie nie zwróciłbym na to większej uwagi, gdyby nie fakt, że byłem w Genui latem. Sympatyczne miasto wciśnięte pomiędzy morze i góry ciągnie się spory kawałek wzdłuż morskiego brzegu. Podczas obfitych opadów woda bystro spływa z gór w korytach potoków i rzek. Niestety przez lata szybkiego rozwoju miasta ludzie często nieodpowiedzialnie zabudowywali brzegi i zwężali koryta rzeczne, więc o problemy nietrudno.
Poprzednia powódź w Genui z jesieni 2011 r. przypomniała mi zniszczenia miasteczek niedalekiego Cinque Terre. Pisałem już o tamtej klęsce, która dotknęła Ligurię 25 października 2011. Ślady zniszczeń w Vernazzy widać tam po dziś dzień. Deszcze i osuwiska ziemi w tym rejonie spowodowały, że ciągle np. pieszy szlak łączący wszystkie 5 miasteczek, jest otwarty dla turystów tylko na pewnym odcinku.
Cóż, z naturą trudno wygrać, raczej trzeba się dostosować. W tym kontekście kolejny raz widać, że październik to już najwyraźniej nie jest dobry czas na wakacje we Włoszech.
A listopad jeszcze bardziej mokry. Stany alarmowe w Ligurii, Calabrii… Pewnie jeszcze gdzieś. Ale dziś słońce! LUX 🙂