Włochy to ojczyzna pasty – chciałem napisać makaronu, ale słowo makaron nam w Polsce kojarzy się z kilkoma wersjami jak nitki, wstążki, czy rurki, a pasta to pojęcie o wiele szersze. Szczerze powiedziawszy nawet będąc wiele razy we Włoszech sam nie wiedziałem jak szerokie.
Do czasu, kiedy zobaczyłem na ścianie włoskiej restauracji, co ciekawe w Polsce, tablicę prezentującą różne możliwe wersje i kształty pasty. Wskaźnikiem różnorodności jest choćby lasagne, robiona przecież z cienkich płatów ciasta. Samych prostych “nitek” jest masa wersji, o różnej grubości. Spaghetti jest tylko jedną z wielu możliwych. Mniej u nas znane są grubsze wersje jak pici, czy ostatnio jedzona przeze mnie w smacznym sosie w Umbrii umbricelli.
Pasta to skrót od włoskiego pastasciutta, czyli makaron. Część wytwarza się z ciasta na bazie wody i mąki z dodatkiem jajek, inne bez jajek. Mogą być suche – te najczęściej kupowane w sklepach, czy świeże. Mogą mieć różne kolory, nie tylko ten najbardziej popularny beżowy. Długie makarony mogą być konfekcjonowane jako proste, czy pozwijane w motki.
Żeby było zabawniej, to pojawia się także nazwa maccheroni [wym. makeroni], ale to typ pasty, akurat krótkie makarony np. małe krzywe rurki. Chociaż w Abruzji tym terminem określa się specyficzny makaron długi…
Co za różnorodność
Serwuje się we Włoszech pastę w różnych sosach, np. w pomidorowym, z dodatkiem mięsa – ragu, z grzybami, z truflami itd. itp. Najprostsza pasta to spaghetti aglio e olio – po prostu nitki z czosnkiem i oliwą, a jakie dobre.
Ważne jest to, że włoska pasta gotowana jest al dente – nie można jej rozgotować, musi pozostać lekko twarda czy raczej sprężysta i stawiać lekki opór zębom.
A oto kilka przykładów, które pewnie najczęściej napotkacie w karcie dań, na liście primi piatti:
spaghetti – nitki
tagliatelle [taliatelle] – wstążki (podobne fettuccine)
fusilli – świderki
farfalle – w kształcie muszki lub, jak kto woli, kokardki
penne – rurki
conchiglie [konkilie] – muszelki
lasagne [lasanie] – zapiekany płaski przekładaniec
cannelloni – duże rurki, zazwyczaj wypełniane ricottą i szpinakiem czy mięsem
tortellini (mniejsze), ravioli (większe) – wersje nadziewane, zaklejone jak nasze pierożki
Włoska pasta smaczna jest i basta! A tak poważnie, będąc we Włoszech, warto próbować pasty. Różne ich lokalne wersje, ciekawe, proste i smaczne. Ceny zazwyczaj są rozsądne, porcje spore i często, biorąc pod uwagę nasze przyzwyczajenia kulinarne, mogą być dobrym głównym elementem obiadu.
W tym kontekście często zastanawiałem się jak Włosi to robią, że są w stanie zjeść antipasti, potem taką pastę w ramach primi piatti, po czym mięso jako secondi piatti i może jeszcze deser. Ja wymiękam w połowie…