Odmrażanie

sonaxZima na razie nie odpuszcza. Dla kierowców samochodów to trudny okres. Mrozy nie ułatwiają życia. Jeśli jeszcze spadnie śnieg, to jakby więcej roboty z jego usunięciem, ale przynajmniej zazwyczaj pod śniegiem nie ma zamarzniętych szyb.

Jak śnieg nie pada, a mróz trzyma i rano trzeba walczyć z zmarzniętymi szybami, to walka bywa trudniejsza. Kiedy widzę ludzi usuwających lód poprzez zdrapywanie go z szyb, zastanawiam się, dlaczego to robią.

Kiedyś to była jedyna metoda. Dzisiaj są odmrażacze do szyb. Pojemnik ze spryskiwaczem nie zajmuje dużo miejsca, nie kosztuje majątku, a różnica jest ogromna. Pomijam fakt, że drapaczką można szyby nadwyrężyć, również gumowe uszczelki czy drapnąć lakier na słupkach dachowych, ale ten zmarnowany czas…

A wystarczy włączyć ogrzewanie tylnej szyby, coraz częściej wraz z ogrzewaniem lusterek. Przejść się z odmrażaczem wokół auta, spryskując szybę przednią i boczne. Zajmuje to 1 minutę. Sprawdziłem. Kończąc rundkę, widzimy jak lód opryskany na początku już topnieje i spływa z szyb.  

Jedyne o czym trzeba pamiętać, to aby nie ściągać stopniałego lodu ściągaczką do wody. Pozostała cienka warstwa wody znowu zamarznie. Szyby boczne po prostu zostawiamy w spokoju, szybę przednią przecieramy wycieraczkami, najpierw spryskując ją płynem do spryskiwaczy, który przecież nie zamarza do -20°C i już. Przednia szyba czyściutka. Przez boczne świat widać, można jechać.

Nie trzeba nawet za długo grzać szyby tylnej, aby zaoszczędzić akumulator, szczególnie dotyczy to szyby przedniej, jeśli niektórzy mają podgrzewaną.

Jeśli w tym roku walczyliście z lodem drapaczkami, to zaopatrzcie się w płyn do odmrażania jeszcze na koniec obecnego sezonu, a szczególnie w przyszłym. Płynów wybór jest wielki, my od lat stosujemy kosmetyki SONAX, produkt w płynie, z ręcznym spryskiwaczem. Problemów nie ma. Jak tylko pojawia się mróz, kupuję nowy pojemnik, a nawet dwa, by był zawsze w domu zapas.

Po co się męczyć?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.