Ostatnie dwa trzęsienia ziemi z końca maja na północy Włoch, w regionie Emilia-Romagna dotknęły nie tylko domy, zabytkowe obiekty i fabryki, ale także producentów skarbu narodowego Włoch – sera parmezan. Oficjalnie podaje się, że 24 mleczarnie i dojrzewalnie, gdzie produkowano Parmigiano-Reggiano zostały zniszczone (sery te objęte są ochroną unijnego certyfikatu PDO – Chroniona Nazwa Pochodzenia).
Wielkie, 40-kilogramowe gomółki sera leżące na ziemi pośród przewróconych półek stanowią smutny widok nawet dla nas, a prawdziwemu Włochowi rozdzierają serce. Wylicza się, że kataklizm dotknął 630 tys. kręgów z tego 330 tys. zostało zniszczonych, co stanowi 10% całej produkcji.
Trwa akcja ratowania kręgów serowych, które spadły z półek, ale nie zostały zniszczone i mogą dalej dojrzewać. Przetransportowuje się je do innych miejsc odpowiednio przygotowanych do tego celu. Kręgi popękane i nadające się do spożycia będą sprzedawane jako zwykły ser, ponieważ nie spełniają norm standardu Parmigiano-Reggiano.
Na początku czerwca straty producentów szacowano na ponad 150 mln euro. Dotyczy to oczywiście nie tylko mleczarni, ale także farmerów dostarczających im mleko. Prowadzone są rozmowy z bankami kredytującymi produkcję rolną – w wielu przypadkach zabezpieczeniem kredytów były produkty, czyli ser, w tym przypadku częściowo zniszczony.
Sery dojrzewają długo. Zgodnie z normami nadają się do sprzedaży minimum po 12 miesiącach. Wersje starsze po 18-24, ewentualnie nawet po 36 miesiącach.
Podobny los spotkał zresztą także producentów sera Grana Padano. Na rynku zapanowała lekka panika. Przecież bez parmezanu żyć się nie da. Stowarzyszenie producentów Parmigiano-Reggiano zapewnia, że jest w stanie zapewnić stałe dostawy do sklepów i wzywa do zachowania spokoju. Jak to zwykle bywa, tu i ówdzie znaleźli się spekulanci, którzy chcą za niewielkie kwoty odkupić zniszczone kręgi, aby je odsprzedać z zyskiem zaniepokojonym klientom.
Już powstał narodowy program pomocy producentom. Niektóre mleczarnie dotknięte przez kataklizm sprzedają ser bezpośrednio w swoich punktach sprzedaży. Inne mleczarnie w ramach programu solidarnościowego z każdego kilograma sprzedanego sera 1 euro przeznaczają na rzecz poszkodowanych producentów. Do tej akcji przyłączają się wielcy detaliści.
Stowarzyszenie producentów przekonuje, że standardy produkcji parmezanu są stale kontrolowane. Ser sprzedawany pod marką Parmigiano-Reggiano spełnia właściwe normy produkcji i nie ma mowy o ich obniżeniu.
Wykorzystujecie parmezan w swojej kuchni, dodajecie go do potraw? My – tak, ten smak ma wpływ na ostateczny efekt. Pasta czy risotto bez parmezanu…!?