Po kilku latach negocjacji dotyczących przystąpieniu do Unii Europejskiej, Chorwacja podpisała 9 grudnia br traktat akcesyjny. Nie oznacza to natychmiastowego przystąpienia do Unii. Teraz traktat czeka referendum w Chorwacji, a potem proces ratyfikacji przez kraje członkowskie Unii. Nie dziwota, więc że cały proces potrwa jeszcze trochę czasu i data przyjęcia Chorwacji do Unii ustalona jest dzisiaj na 1 lipca 2013 r.
W Chorwacji właśnie mają miejsce zmiany polityczne, ale mam nadzieję, że Chorwaci po latach starań, modyfikacji prawa i ustawodawstwa, dostosowywania procedur do standardów unijnych, nie zmienią nagle zdania. Myślę, że w referendum zagłosują za wstąpieniem do Unii. W końcu to głównie z tego kierunku przyjeżdżają do nich turyści, z których oni żyją.
Inne państwa powstałe po rozpadzie dawnej Jugosławii także czynią starania by do Unii przystąpić. Serbia zanim zostanie kandydatem stoi przez wyzwaniem normalizacji stosunków z Kosowem. Czarnogóra w połowie przyszłego roku ma szanse rozpocząć negocjacje akcesyjne. Macedonia ma status kandydata od 2005 r., a negocjacje akcesyjne otwarto w 2009 r. Bośnia i Hercegowina jest postrzegana jako potencjalny kandydat.
Wyraźnie widać, że gdyby dawna Jugosławia nie rozpadła się, pewnie dzisiaj już byłaby dawno członkiem Unii Europejskiej. Po wojnie bałkańskiej poszczególne państwa powstałe po rozpadzie imperium Tito mają trudniejszą i dłuższą drogę do integracji. Obecne zamieszanie ekonomiczne i polityczne w Europie, szczególnie w strefie euro tego procesu nie ułatwi i na pewno nie przyspieszy.
Ponieważ i Albania jest potencjalnym kandydatem do UE, mam nadzieję, że przynajmniej nasze dzieci, jeśli Unia przetrzyma obecne zawirowania, będą jechały na wakacje na Bałkany i ewentualnie do Grecji nie zauważając po drodze żadnych granic.