Sytuacja gospodarcza południa Europy po ostatnim kryzysie wygląda nie najlepiej. Już przed kryzysem w niektórych krajach nie było różowo. Kryzys obnażył słabości gospodarek i czasem wręcz “twórcze kreowanie statystyk” przez rządy. Ciekawe, że w starej Europie wyróżnia się w tym kontekście ów pas południowy (Irlandię pomińmy).
Rozdmuchana obecność państwa w przeregulowanej gospodarce, ogromny i nieefektywny sektor publiczny przekłada się na poważne problemy ekonomiczne (vide Grecja).
Bańka spekulacyjna na rynku nieruchomości i słabe dochody budżetu (także dzięki mniejszym wpływom z turystyki) podkopują sytuację w Hiszpanii.
Perspektywa gospodarki Portugalii nie rysuje się różowo, muszą oszczędzać. Włochy także nie są liderem ekonomicznym.
Jeśli gospodarka nie jest wielka, albo ma się źle i dochody budżetowe są małe, trudno oczekiwać wielkich wydatków z budżetu. Wiele osób (szczególnie beneficjentów budżetu państwa) tego nie rozumie, z tym się nie zgadza i strajki murowane.
Grecki wicepremier oburzony na Niemców, że nie chcą udzielić im daleko idącej pomocy finansowej, nazwał ich rasistami. Uważają bowiem, że “Grecy mają dobry klimat, muzykę, piją wino i mało pracują”…
To oczywiście stereotypy, ale kto wymyślił “dolce vita” i “mañana”?
Z drugiej strony – te ciężkie warunki życia w upale…
A tak poważnie, jak to wpłynie na nasze wakacje?
Strajki w Grecji nie wróżą nic dobrego. Tu sytuacja nie poprawi się nagle. Co będzie latem? Wstrzymany ruch powietrzny nad Grecją, blokada dróg na przejściach granicznych? To już znamy…
Turyści mogą odczuć efekty już teraz, w postaci częstych strajków także we Włoszech. Wystarczy przegląd strony włoskiego Ministerstwa Infrastruktury i Transportu (po włosku) http://www.mit.gov.it/mit/site.php?p=scioperi, tu zawsze jest coś ciekawego… A to strajk służb lotniskowych, a to załóg samolotów, a to dzień bez kolei, czy zamieszanie w transporcie publicznym.
Mam nadzieję, że w sezonie trochę się to uspokoi. Obywatele tych państw chyba rozumieją, czym jest dla nich turystyka. Uprzykrzanie życia turystom i ich zniechęcanie, oznacza jeszcze mniej pieniędzy w kasie.
Oby rozsądek i pragmatyzm zwyciężył. Obyśmy my mogli cieszyć się dolce vita i poważne sprawy odłożyć na później.
Aktualizacja: Dzisiejszy (5 V) strajk generalny w Grecji raczej nie rozwiąże problemów ekonomicznych państwa. Rząd musi oszczędzać. Obywatele w sporej części żyli niejako na kredyt, teraz nie godzą się na obniżenie poziomu życia (wygody). Paraliż komunikacyjny uderza nie tylko w Greków, ale i w turystów, czyli pośrednio z powrotem w Greków. Jest maj – sezon turystyczny dla niektórych osób już właściwie mógłby się rozpocząć. Czy turyści przyjadą do Grecji? Czy Grecy, bardzo potrzebujący pieniędzy, zarobią na turystach, a rząd na podatkach od turystów? Do sektora publicznego, do strajku dołączył sektor prywatny. Ciekawe czego po tym proteście oczekują sklepikarze, restauratorzy, czy hotelarze?
Pingback: Grecy strajkują, Włosi także | Peregrynacje.pl - blog
Właśnie wróciłam z Rymu – podczas kilkudniowego pobytu w mieście, w którym bywam od wielu lat regularnie, sporo myślałam o tym, jak odczuwa się tam niedawno miniony kryzys. Wprawdzie z mojego doświadczenia wynika, że akurat strajki to rzecz we Włoszech absolutnie normalna, to jednak znaczny wzrost cen oraz coraz bardziej merkantylne podejście do sztuki był dla mnie zaskoczeniem. Banalny przykład: nie można już wejść gratis na Forum Romanum – bądź co bądź jedno z najważniejszych stanowisk archeologicznych na świecie. Trzeba odstać godzinę w kolejce i zapłacić kilkanaście euro za spacer po Palatynie, Forum oraz Koloseum. Nie przewiduje się nawet jednego dnia, podczas którego opłata byłaby niższa. Zastanawiam się, ilu młodych ludzi odwiedzi teraz to piękne miejsce?