Toskania jakiś czas temu stała się modna i na rynku wydawniczym pojawiła się spora liczba książek na temat tego regionu Włoch. Co ciekawe, większość z nich napisali obcokrajowcy, którzy pokochali Toskanię, wielu się tam osiedliło. Dla nich Włochy, Toskania, Toskańczycy byli czymś nowym, ciekawym, momentami egzotycznym. Rozumiem to doskonale, bowiem także polubiliśmy Toskanię i wracamy tam co jakiś czas.
Ostatnio ukazała się na naszym rynku książka napisana przez Włocha mieszkającego w Toskanii, a dokładniej w Chianti. Postanowił odwrócić trend i opisać jak Włosi widzą turystów odwiedzających ich kraj.
A miał o czym pisać. Za młodu bardzo interesował się Chianti i nabytą wiedzę postanowił wykorzystać jako przewodnik, pokazując turystom piękno regionu. Miał dodatkowy atut – biegłą znajomość języka angielskiego jako, że w dzieciństwie wychowywał się w Wlk. Brytanii.
Zdecydowana większość jego klientów przylatywała z USA. Byli to przeważnie sympatyczni ludzie, którzy zadowoleni z usług Dario przekazywali o nim informacje swoim przyjaciołom, dzięki czemu rozwijała się jego działalność. Trafiały się jednak wśród nich niezłe oryginały. Sporo Amerykanów nie czuje potrzeby opuszczania swego kraju, a jak już wyjadą, to postrzegają świat ameryko-centrycznie.
Autor w zabawny sposób przytacza anegdoty na temat co ciekawszych klientów. Znając Włochów, w pewnych przypadkach myślę, że nieco ubarwia opis, ale i tak mamy pewność, że niektóre sytuacje były niezwykłe, a niektórzy ludzie – no cóż…
W książce znajdziecie sporo opisów samego Chianti, ludzi tam mieszkających, obyczajów, stąd zresztą podtytuł “Opowieści o Chianti”.
Dario jest z przekonania sieneńczykiem i mocno angażuje się w działania jednej z contrad. Widać jego pasję kiedy opisuje Palio, jego specyfikę, przygotowania do wyścigów i same wyścigi. To zresztą dość ciekawy materiał na temat tego, tak ważnego dla Sieny, wydarzenia.
Książka lekka, z dużą dawką humoru, polecam.