W Zjednoczonym Królestwie, a właściwie w całym Commonwealth trwają obchody jubileuszu królowania Elżbiety II. Zacny to jubileusz, bo diamentowy.
W dawnych czasach władca rządził niepodzielnie, wykonywano jego rozkazy, realizowano zachcianki. Obecnie to raczej pełnienie służby publicznej. Owe jubileuszowe 60 lat to szmat czasu życia na świeczniku, bacznego zwracania uwagi na to co się mówi i robi, bo a nuż społeczeństwo się oburzy i zostaną obcięte środki na reprezentację…
Kiedyś “cysorz to miał klawe życie”. Dzisiaj pomimo 86 lat życia i 60 królowania, nie ma szans na spokojną i zasłużoną emeryturę. Raczej wygląda to na dożywocie.
Wczoraj BBC transmitowała na żywo koncert jubileuszowy z Londynu. Zorganizowano go przed pałacem Buckingham. Wystąpiło wielu znanych artystów, wykonywali lubiane przeboje, wieczorem dołączyły efekty wizualne, a zakończył koncert pokaz sztucznych ogni.
Koncert był udany, choć mam wrażenie, że niektórzy zasłużeni i zaawansowani wiekowo wokaliści, których głos już nie ten co dawniej, powinni sobie darować publiczne występy i nie psuć wizerunku sprzed lat, jaki mamy w pamięci…
Kiedy my zwiedzaliśmy Londyn, była tam taka sobie pogoda. Chłód i deszcz nie sprzyjały spacerom. Wczoraj było ciepło i słonecznie. Tłumy ludzi bawiły się wspaniale. Tylko pozazdrościć.
Musimy pojechać raz jeszcze do Londynu i pochodzić po mieście przy dobrej pogodzie.