Nasze położenie geograficzne powoduje, że obecna pora roku potrafi być nieprzyjemna. Jest zimno, chociaż, póki co, nie jest śnieżnie. Dla klimatu to niedobrze, dla mnie dobrze. Nie trzeba rano przekopywać się przez zaspy. No i, co istotne dla tej pory roku, generalnie jest ciemno. Dzień jest krótki, a może raczej noc długa.
Misie śpią, a my musimy być aktywni. Człek jakby bardziej zmęczony. Poranne wstawanie, no przecież w środku nocy, powrót ze szkoły czy pracy w nocy. Nie jest fajnie. Deficyt słońca daje się we znaki.
Ale ten okres ma i zaletę. Latem wstawanie o 3 czy 4 rano, aby zobaczyć wschód słońca to prawdziwy ból. A teraz wschód mamy około 8. Możemy podziwiać wschód słońca bez zrywania się o nieprzyzwoitej porze.
Pomyślałem o tym niedawno, obserwując niebo przed ósmą. Obłoki rozpalone od spodu czerwienią słońca robiły niesamowite wrażenie. To już coś na mimo wszystko pozytywny początek dnia…