Ostatnio coraz częściej słyszymy o huraganach, tajfunach czy cyklonach. Coraz więcej fachowców mówi o tym, że silne wichury stają się nową normą…
Kolejnym przykładem są Filipiny mocno dotknięte przez tajfun Haiyan, jeden z najsilniejszych notowanych na lądzie, z wiatrami sięgającymi 315 km/h, w porywach nawet 378 km/h. Kiedy tajfun zbliżał się do Filipin miał średnicę 600 km, wypełniłby Polskę.
Nie dosyć, że silny pacyficzny wicher w piątek uderzył od wschodu w wyspy, to jeszcze pchana przez niego woda uderzyła w brzegi falą dochodzącą do 2,3 m wysokości. Najgorzej doświadczone zostało miasto Tacloban na wyspie Leyte, gdzie z uwagi na ukształtowanie terenu i przypływ fala miała nawet 5 m. Zniszczone zostało w 80-90%, a liczyło 220 tys. mieszkańców.
Jak ogromne tsunami, woda zrównała z ziemią to, czego nie zniszczył wiatr. Ulewne deszcze utrudniły wcześniejsze dostawy żywności i leków. Wiele ofiar, kompletnie zdewastowana infrastruktura, problemy z dostarczeniem pomocy spowodowały, że ci, którzy przeżyli znajdują się w opłakanych warunkach. Ludzie szukają wody i żywności. Właściciele ocalałych sklepów bronią własności, wojsko strzela. Obraz jak z filmu katastroficznego, ale to nie film…
Szczęśliwie dla Filipińczyków główna ścieżka tajfunu przebiegła na południe od Manili. Nie chcę nawet myśleć o skali zniszczeń i liczbie ofiar, gdyby centrum wichury trafiło w stolicę. Na razie mówi się o ok. 2300 ofiarach i liczbie osób dotkniętych kataklizmem na poziomie 11 milionów…
Zniszczenia są ogromne, także oczywiście w rolnictwie. Filipiny były ogromnym producentem kokosów, największym na świecie producentem oleju kokosowego. Wielkie obszary plantacji palm zniknęły. Odtworzenie stanu sprzed klęski żywiołowej potrwa lata.
Filipińczycy proszą nie tylko o doraźną pomoc, proszą także społeczność międzynarodową – nas, abyśmy zrobili coś z globalnym ociepleniem. Takie kataklizmy nie pozwolą im tam normalnie żyć.
Jakby tego było mało, w weekend silny cyklon uderzył w Afrykę, w róg somalijski niszcząc i zabijając, mówi się o kolejnych 150 ofiarach…