W pracy jesteśmy na stałe wpięci do sieci – odbieramy e-maile, sprawdzamy oferty firm w Internecie, sprzedajemy towary i usługi etc. Obecnie biznes bez Internetu nie mógłby się tak dynamicznie rozwijać.
W domu też jesteśmy podpięci do sieci. Czytacie te słowa – przeglądacie serwisy internetowe, szukacie informacji, przerzucacie newsy. Sprawdzacie prognozy pogody. Weryfikujecie przejazd samochodem na mapie. W sieci odbywa się to interaktywnie, z podglądem miejsc – plany miast, zdjęcia satelitarne itd.
Chcąc się rozerwać, sprawdzacie program kin, teatrów, zamawiacie bilety on-line. Nie wspomnę nawet o serwisach społecznościowych.
Przykłady można mnożyć.
A co z dostępem do Internetu na wakacjach? Czy wtedy pragnąc wypocząć, również chcecie odpocząć OD sieci?
Już wielokrotnie znalazłem się w sytuacji, kiedy chciałem sprawdzić prognozy pogody, a w lokalnej telewizji jakoś złośliwie nie dało się na nie trafić. W Internecie udałoby się to zrobić błyskawicznie.
Planując wyjazd do jakiegoś ciekawego miejsca, szukałem więcej informacji na jego temat, a tu bez sieci jak bez ręki.
Nawet osoby, które chcą odpocząć od biura, od pracy, czasami lepiej, by miały dostęp do e-maila. Sprawdzenie, że w skrzynce nie ma pilnych wiadomości – uspokaja. Jeśli jest coś super pilnego, szybka reakcja pozwala często uniknąć masy kłopotów później.
Powiecie “praca na wakacjach – nigdy!”. Ale to w konsekwencji, paradoksalnie poprawia samopoczucie. Świadomość, że wszystko jest OK działa pozytywnie.
Wskażecie nowoczesne telefony komórkowe, czy modemy GSM z dostępem do Internetu. Na terenie Polski to bardzo dobre rozwiązanie, ale poza jej granicami wykończą Was finansowo opłaty roamingowe.
Nie wiem dlaczego ciągle, przynajmniej w ramach Unii Europejskiej, operatorzy nie mogą dojść do sensownego porozumienia, jak to było z telefonią GSM. Czy tak bardzo chcą zarobić na transmisji danych turystów? Przeciwnie, takie stawki zbyt wielu klientów nie zachęcą. Może liczą na biznesmenów, ale ich jest mniej niż turystów…
Pozostaje zakupić lokalnie, w kraju, w którym się wypoczywa przedpłaconą kartę SIM z usługą transmisji danych. Ale to też nie jest proste. Trzeba mieć telefon lub modem bez simlock’a. Warto wiedzieć jakie jest pokrycie danego operatora w Waszym rejonie, sam zakup to często kłopot z dogadaniem się (vide mój wpis nt zakupu karty SIM we Włoszech).
Najprościej byłoby podłączyć się do Internetu w swoim pokoju, apartamencie wakacyjnym. I to za rozsądne pieniądze, a nawet za darmo. Lokalne przyłącza do sieci są coraz tańsze. Właściciel hotelu, pensjonatu, czy apartamentu dostępem do Internet powinien wzbogacić swoją listę dostępnych usług. Tym może się wyróżnić od konkurencji. Dostęp do Internetu to dziś artykuł tak powszechny jak woda w kranie (przynajmniej w naszej części świata).
A wiele osób ciągle tego nie rozumie. Czy są tak odlegli od współczesnego życia? Czy sądzą, że turysta wcale tego nie potrzebuje?
A Wy? Oczekujecie takiej usługi na miejscu wypoczynku wakacyjnego?