I znowu człek stał się o rok starszy… Ale nos do góry! Jesteśmy dojrzalsi i ciągle przecież wyglądamy tak samo, tylko dzieci jakieś większe, bardziej dorosłe…
Popatrzmy na miniony rok oczami podróżujących (nie tylko wakacyjnie). Rok 2010 zaczął się od solidnej zimy, dawno tak śnieżnej nie było. Potem pogoda płatała figle i ulewne deszcze skończyły się powodziami. Koniec roku, to z kolei sroga zima i pełno śniegu już na starcie tej pory roku, co wywołało paraliż komunikacyjny w wielu miejscach Europy.
Francuzi nie chcieli reformy emerytalnej (a i tak mieli pracować krócej niż my…) i strajkami dali się we znaki wszystkim – znowu odczuli to ci, którzy podróżowali, czy to samochodami, czy kolejami.
Zamieszanie ekonomiczne z poprzednich lat, w minionym – 2010 r. obnażyło słabość niektórych gospodarek w Europie, szczególnie na południu kontynentu. Najgorzej było w Grecji – częste strajki, wywołane programem oszczędnościowym rządu, niestety miały wpływ na podróże do i po tym kraju. Omijaliście Grecję z uwagi na strajki?
Na szczęście u nas nie było większych trzęsień ziemi, ale za to w Europie wszystkim zalazł za skórę wulkan Eyjafjallajökull, a właściwie jego pyły, które spowiły sporą część kontynentu. Wielu pasażerów nie wyleciało, wielu nie mogło powrócić do domu. Chciałoby się powiedzieć “jak nie urok, to… obce wojska”.
Splajtowały Selectours i Orbis Travel. Urlopowicze mieli zmarnowane wakacje, musieli nagle wrócić do domu. Czyżby kryzys gospodarczy u nas objawił się bardziej w 2010 r. niż w latach poprzednich? Inni touroperatorzy twierdzą, że 2010 był dla nich dobrym rokiem – lepszym niż poprzedni, zobaczymy jakie będą oficjalne wyniki.
Ciekawy był to rok…
Ale by nie być posądzonym o czarnowidztwo, muszę przyznać, że było też sporo niemedialnych chwil – kiedy było normalnie. Nie wiem jak Wasze wakacje, ale nasze nam się szczęśliwie udały.
Nowy 2011 r. jaki będzie? Wróżki jak zwykle mówią, że będzie i dobry, i zły… Życzę Wam by był to rok zdecydowanie dobry! Aby zdrowie dopisywało, by praca była i środków starczyło na fajne wyjazdy – pomimo rosnących podatków. Aby ani śnieg, ani pył wulkaniczny nas nie zasypały i deszcz nie zalał. Miejmy jeszcze tylko nadzieję, że ludzie nie będą strajkować. Wszystkiego najlepszego!