Po całym roku pracy i nauki jesteśmy najczęściej tak zmęczeni, że z utęsknieniem czekamy na lato, na wakacje, na wypoczynek. Dla wielu osób odpoczynek jest równoznaczny z nic-nie-robieniem i wysypianiem się. A że na południu Europy jest w ciągu dnia gorąco, zazwyczaj ciekawe rzeczy dzieją się wieczorem, kiedy można usiąść z przyjaciółmi z winem na powietrzu przed domem by rozkoszować się lokalnym klimatem.
To przekłada się na raczej późne zasypianie i późne poranne wstawanie. Doskonale to rozumiem, ale… Przynajmniej od czasu do czasu warto się przemóc i wstać wcześniej. Zacząć dzień np. od śniadania w centrum zabytkowego miasteczka. Ma to dwie zalety. Po pierwsze jest to przyjemna pora dnia kiedy słońce nie praży, tylko ładnie oświetla świat. Po drugie większość turystów jeszcze się nie pojawiła, jest pusto i spokojnie.
Będąc ostatnio w Toskanii, wybraliśmy się na śniadanie do San Gimignano. Miasto, które zazwyczaj jest pełne ludzi, rano wyglądało na wymarłe. Pustawe ulice zachęcały do spaceru. Słońce przyjemnie ciepłym światłem eksponowało zabytkowe obiekty miasteczka, szczególnie słynne wieże.
Otwarta przestrzeń Piazza della Cisterna normalnie pełna turystów, teraz cicha, pokryta długimi cieniami pokazała swoje inne oblicze. Przy studni tylko jedna para robiła sobie zdjęcia. Wreszcie była okazja sfotografować ten obiekt w pełnej krasie.
Usiedliśmy przy stoliku restauracji na placu i zamówiliśmy croissanty i cappuccino. Oprócz naszego były zajęte jeszcze chyba tylko dwa stoliki. Siedząc, przegryzając rogalika, popijając dobrą kawę napawaliśmy się chwilą, chłonąc poranne rześkie powietrze, spoglądając na pustawe i jeszcze przez to ładniejsze miasteczko.
Takie chwile potem się wspomina w słotne wieczory. Spróbujcie sami.