O zmieniającej się wysokości opłat roamingowych nakładanych na użytkowników telefonii komórkowej na terenie Unii Europejskiej już pisałem na tych łamach wielokrotnie. Dzięki ograniczeniom narzucanym przez Unię opłaty te stale spadały.
W 2014 r. pojawiła się informacja o tzw. roamingu regulowanym – o możliwości zmiany na czas wyjazdu dostawcy usługi roamingu na inną firmę niż nasz operator. Miało to ewentualnie zapewnić tańszy roaming bez wymiany karty SIM. Usługa ta jednak nie wypaliła. Operatorzy nie kwapili się do zawierania tego typu porozumień. Pozostało więc unijnym urzędnikom regulować ceny.
Dotychczas operatorom narzucano jednolite ceny maksymalne za usługi świadczone klientom poza krajem macierzystym. Na obecny rok ceny ustalono inaczej, czyli na poziomie „cena krajowa macierzystego operatora za daną usługę plus kilka centów ekstra”, a w przyszłym roku będzie obowiązywała już tylko „cena krajowa”, czyli roaming nareszcie znika.
Oto maksymalne stawki w eurotaryfie (ceny bez VAT):
1 VII 2014 | 30 IV 2016 | 15 VI 2017 | |
Połączenie głosowe wykonane (za min) | €0.19 | cena krajowa + do €0.05 | cena krajowa, bez opłat roamingowych |
Połączenie głosowe odebrane (za min) | €0.05 | €0.0114 | cena krajowa, bez opłat roamingowych |
Wysłany SMS | €0.06 | cena krajowa + do €0.02 | cena krajowa, bez opłat roamingowych |
Transmisja danych, Internet (za MB) | €0.20 | cena krajowa + do €0.05 | cena krajowa, bez opłat roamingowych |
Przy czym po 30 kwietnia 2016 pełne opłaty roamingowe, czyli cena krajowa plus te kilka centów, nie mogą przekroczyć cen z 2014.
Wygląda nieźle, problem tylko w tym jak z tego wybrną operatorzy. Cały czas najdroższy jest roaming transmisji danych. Już widać, że chyba niewiele się zmieni, bowiem mój operator właśnie przysłał informacje o nowych cenach i transmisja danych jest bardzo droga. Cena 37 gr za MB przypomina czasy opłat za WAP, a nie Internet.
Dzisiaj wszyscy wykupujemy jakieś taryfy, gdzie włączone jest wiele GB danych do wykorzystania w sieci komórkowej i to za niewiele złotych. Zazwyczaj w abonamencie za kilkadziesiąt złotych mamy nielimitowane połączenia głosowe, SMSy i 2-3 GB danych. Zwróćcie uwagę, że przy podanej cenie 1 GB kosztuje… 370 zł, to oczywisty żart! A w obecnych czasach dla wielu osób Internet to kwestia kluczowa i oczywista.
Jak więc nasze nielimitowane połączenia głosowe, SMSy i gigabajty danych z pakietów krajowych będą funkcjonować zagranicą? Coś mi się wydaje, że nagle pakiety będą tylko obowiązywać w kraju, a poza nim będą ceny „standardowe”, duuuużo wyższe. Dyrektywa unijna będzie zrealizowana, ale czy my, klienci na tym skorzystamy?
Mam nadzieję, że konkurencja na rynku spowoduje, iż windowanie cen nie będzie się opłacać, a lokalni regulatorzy rynku nie pozwolą firmom na obchodzenie przepisów poprzez różne sztuczki. Na przykład stosowanie krajowych „normalnie” wysokich cen, które będą podstawą rozliczeń połączeń poza krajem, przy jednocześnie znacznie mniejszych – realnych cenach w pakietach „promocyjnych” na co dzień sprzedawanych na usługi krajowe.
Wniosek prosty, warto będzie szukać dobrych ofert na rynku.
Ale najważniejsze, że wreszcie jest szansa na oczekiwaną od dawna normalność. Jeżdżąc po Europie, w ramach jednolitego rynku, zamiast – racjonalizując koszty – kupować lokalne karty SIM będziemy korzystać z własnych, jak w domu.