Zimowe ferie szkolne za nami. Dla osób, które mają dzieci w wieku szkolnym oznacza to zazwyczaj koniec sezonu narciarskiego. W tym roku śnieg dopisał, zresztą nie tylko w górach.
Zawsze uważałem, że śnieg fajny jest w górach, gdzie człek wypoczywa i uprawia sport. Nie jest natomiast fajny, gdy trzeba rano odkopać auto, czy przekopać się przez chodnik i podjazd.
Pamiętać warto dobre zdarzenia, więc wspominajmy sobie zjazdy na nartach, sympatyczne chwile z rodziną czy znajomymi po nartach. Przypominajmy sobie te specyficzne momenty jak jazda wyciągiem, wokół cisza, od czasu do czasu słychać perkotanie kółek na słupach wyciągu. Śnieg w dole skrzy się w słońcu, migocze na białych pokrzywionych powierzchniach stoków.
Jak trafi się lekki śnieżek popadujący z pojedynczych obłoków, mieniąc się w słońcu błyszczącymi kryształkami, człowiek jest zauroczony. Dostrzega malutkie płatki śniegu, owe klasyczne śnieżne gwiazdki i do głowy przychodzą baśnie z dzieciństwa…
Góry pokryte śniegiem, oświetlone słońcem wyglądają magicznie. Czujesz się super. I za rok chcesz jechać kolejny raz.