Dotychczas – już od paru ładnych lat, zima (taka z mrozem i śniegiem) zaczynała się w styczniu i trwała stosunkowo krótko. Wyjątkiem była miniona, z przełomu 2009/2010 – była długa i sroga. Wiele wskazuje jednak na to, że nie będzie ona wyjątkiem. Czy stanie się regułą?
Tym razem, ledwo grudzień się zaczął, a tu już zadyma śnieżna i trzaskające mrozy. Huczący wiatr przedmuchujący w tą i z powrotem tumany śniegu, budujący irytujące zaspy. Samochody stoją, pociągi spóźniają się, ludzie zamarzają.
Doniesienia z innych krajów także nie są pozytywne. W Niemczech zamieszanie na autostradach, kolejach i lotniskach. To samo we Francji. Francuzi mają ostatnio kiepską sytuację. Jak nie strajki, paraliżujące komunikację, to zamieszanie pogodowe.
W takiej sytuacji trudno się dziwić, że Niemcy w końcu listopada zmienili przepis dotyczący opon zimowych. Jeśli na drodze jest ślisko, są złe warunki – śnieg, lód, błoto pośniegowe, szadź, gołoledź, grad etc., obowiązuje u nich jazda na zimowych oponach. Ciekawe, że nie podano okresu w roku, kiedy to obowiązuje. Wynika z tego, że cały rok. Gdy spadnie śnieg latem – także… Przepis dotyczy również obcokrajowców, poruszających się po niemieckich drogach. Nie stosowanie się do tego aktu prawnego, będzie karane mandatem. Skomentował nowy przepis na swojej stronie niemiecki ADAC (j. niem.).
Jeśli wybieracie się właśnie w tym kierunku, a jeszcze nie macie opon zimowych, weźcie to pod uwagę. Ale chyba, obserwując aktualną sytuację w Polsce, już takie opony macie. Nie jesteście kamikadze…
Aczkolwiek byłem kilka lat temu świadkiem, jak kobieta w warsztacie samochodowym, naprawiając auto po stłuczce, zastanawiała się by wymienić opony, a była to już końcówka zimy, a naokoło kopy śniegu…
Słyszy się wokoło, że będzie to długa i solidna zima. Jeśli tak ma wyglądać ocieplenie klimatu, to jestem nieco zdziwiony. Bo w końcu jak ma być – cieplej, czy zimniej, a może po prostu inaczej?