Ostatnio obejrzałem w telewizji, na National Geographic Channel program „Plemię Tanna wyrusza w świat”. Cały cykl składa się z kilku odcinków. Opowiada o wyjeździe do nowego świata mieszkańców wioski znajdującej się gdzieś w dżungli małej wyspy Tanna w archipelagu Vanuatu, hen na Pacyfiku. Jadą z przesłaniem miłości i pokoju do ludzi kultury zachodniej. Chcą zobaczyć jak też oni żyją.
Dotychczas to my „odkrywaliśmy” ludy pierwotne. „Pierwotne” znaczyło gorsze, zacofane etc. Konwencją programu jest odwrócenie tej sytuacji i podglądanie podróżników przybywających z dżungli, odkrywających nowy dla nich – nasz świat. Plemię Tanna spotyka tubylców w USA…
Przed wyjazdem, praktycznie nadzy na co dzień dżentelmeni strasznie uśmieli się, ubierając frykaśne, nasze ubranka, a najzabawniejsze były kalesonki, czapki i rękawiczki. Kłopot mieli jak tu w kalesony zmieścić ich osłony na męskość…
W tym odcinku (pierwszy z serii) trafili do USA, na farmę w Montanie.
Strasznie się dziwili po co gospodarzowi domu, do którego ich zaproszono tyle bydła. Bo po co komu 5000 sztuk? Jak to jeden z nich podsumował – jak się ma tyle krów na głowie, to nie można spać. Amerykanie mają ogromne, bogate ziemie, które dostarczają więcej jedzenia niż potrzebują. Teraz powinni się tylko zatroszczyć jak tu żyć wiecznie. Bo tragiczne jest kiedy mając tyle zwierząt, maszyn, gruby portfel umiera się tak, jak każdy inny człek…
Widząc jak karmią bydło suchą, doprawianą karmą, zastanawiali się jak te zwierzęta mogą być potem zdrowe. Przecież powinny jeść zieloną trawę. Faszerowane lekarstwami bydło nie może dać mięsa, które jest bezpieczne – tak hodowane zwierzęta są zagrożeniem dla naszego organizmu.
No coś w tym jest…
Rozumieją, że sami nie mogą sobie pozwolić na specjalizację. Muszą hodować różne zwierzęta, uprawiać rośliny. Ich życie nie zależy od pieniędzy, oni produkują dla siebie. Ciekawe jest ile ci prości ludzie mają życiowej mądrości.
Ich spojrzenie na nasz świat jest świeże, nastraja refleksyjnie – to taki powrót do źródeł.
Jeśli macie dostęp do NGC i czas w sobotni wieczór – polecam.
Rzeczywiście film jest super, bardzo ciekawy, a członkowie plemienia mogą niejednego człowieka “lepszego współczesnego świata” zwyczajnie zawstydzić dystansem, wiedzą, postrzeganiem świata i po prostu zwyczajną dobrocią i mądrością.
Polecam jak najbardziej 🙂