No i… kolejny rok jest nowy. Zmiana kalendarza skłania do refleksji, a przecież to takie same dni jak w 2014, tylko cyferka w dacie inna. A jednak mamy świadomość, że czas upływa i co było – nie wróci.
Podsumowanie poprzedniego roku wypadnie różnie, w zależności od tego kto to robi. GUS spodziewał się ujemnego przyrostu naturalnego, ale chyba jednak urodziło się więcej dzieci niż nas Polaków zmarło. W moim prywatnym bilansie, kiedy rozejrzę się wśród rodziny i znajomych, już tak różowo nie było. Tu bilans jest ujemny. Rok był raczej smutny.
Putinowska Rosja w 2014 roku pokazała Europie, że pokój wcale nie jest nam dany raz na zawsze. Wydawało się, że szaleństwo zmiany granic na naszym kontynencie już nikogo nie ogarnie, a jednak. Sytuacja za naszą wschodnią granicą zawisła ciemną chmurą nad 2015 rokiem.
Doniesienia z Bliskiego Wschodu są jeszcze bardziej niepokojące. Nic nie wskazuje na to, by wśród muzułmanów nastąpiło jakieś otrzeźwienie.
Współczesny świat coraz bardziej jest uzależniony od sieci i systemów komputerowych, od płatności elektronicznych. W tym kontekście bardzo niepokoją doniesienia o kolejnych atakach hackerskich na różne firmy i instytucje. Niektóre z tych ataków były sponsorowane przez rządy, co sugeruje otwarcie nowego frontu – cyberwojen.
Ale nie ma się co poddawać złym nastrojom, bo na niektóre sprawy nie mamy bezpośredniego wpływu. Trzeba się skupić na własnym podwórku, na “tu” i “teraz”. Z nastaniem nowego roku wiele osób robi noworoczne postanowienia. A to, że rzuci palenie, że przestanie pić (oczywiście alkohol).
Najczęściej z tego nic nie wychodzi. Przecież papierosek jest taki fajny, przecież jeden kieliszeczek nikomu krzywdy nie czyni itd. itp. Znacie to…?
Więc mam swoje postanowienia, racjonalne. Postanowiłem, że nie przestaniemy podróżować, że nie rzucimy czytania książek, nie skończymy ze słuchaniem muzyki, a wino jak piliśmy, tak pić będziemy. A co!
Życzę Wam owocnych postanowień i oby te dni z nową cyferką w dacie były pozytywne.