Dzisiaj strajkuje na wielu niemieckich lotniskach personel naziemny Lufthansy. W tym na głównych transferowych – w Monachium i we Frankfurcie. Wiele lotów zostało więc anulowanych. Przeloty do Niemiec odwołuje także LOT.
Jeśli dzisiaj planowaliście wylecieć do któregoś z tych miast lub z nich wrócić, macie pecha. W Europie raczej kryzysowo i firmy starają się przetrwać trudny okres, a niektórzy pracownicy w obliczu takiej sytuacji chcą wymusić podwyżki płac i gwarancje zatrudnienia.
Ciekawa logika, bo jeśli cała firma padnie, nie będzie pracy w ogóle. Najwyraźniej niektórzy pracownicy sądzą, że upadek jest niemożliwy, że ktoś pomoże, że rząd pomoże, że podatnicy się zrzucą. No cóż…
Z transportem jak widać może być kłopot, ale z samym pobytem także. Generalnie w polskiej branży turystycznej nie jest różowo. W zeszłym roku upadło kilka biur podróży. Bieżący rok chyba nie będzie lepszy.
Mówi się, iż spory odsetek tour operatorów znajduje się w nie najlepszej sytuacji. Około 10 procent ma podobno kłopoty z płynnością finansową. Podobno, bo nikt dokładnie nie wie jaka jest sytuacja.
Nie ma prawnych mechanizmów sensownej kontroli finansów biur podróży, niełatwo więc określić, które są OK, a które już mają kłopoty. Gorsze wieści dla turystów to zapowiedzi, że ponoć marszałkowie województw nie chcą już płacić za powrót do kraju klientów upadłego biura podróży. Biura powinny być ubezpieczone w odpowiedniej wysokości, aby pokryć z ubezpieczenia koszt powrotu turystów.
A jeśli nie są? Cóż, pozostaje nam liczyć na siebie, sprawdzić wszelkie możliwe informacje w Internecie i zgromadzić oszczędności, by dało się ewentualnie jakoś wrócić do kraju.
Nie jest to budująca perspektywa.