Warto jeździć na południe Europy

Cyprysy w ToskaniiMając nieco oszczędności, różnie ludzie podchodzą do ich zagospodarowania. Rozmaite mamy potrzeby, priorytety. Tych, którzy myślą o wakacjach, zachęcam, by pomyśleli może o dalszym wyjeździe.

W kraju także można spędzić miło czas, ale w środku sezonu w naszych górach tłoczno, nad morzem, w ładnych miejscach zazwyczaj nie jest lepiej. No i niestety cały czas występuje ryzyko pogodowe. Zdarza nam się lato mokre i chłodne.

Na południu Europy jest pod tym względem lepiej. Aby trafić tam na złą pogodę, trzeba mieć pecha. Oczywiście i tam potrafi popadać, ale najczęściej to opady przelotne i po oczyszczeniu się powietrza wraca słońce. Temperatura wody w Morzu Śródziemnym także jest przyjemniejsza niż w Bałtyku. Faktem jest, że takich pięknych plaż, z takim piaskiem jak u nas to tam nie spotyka się za często. Ale i na skałach człowiek wypocznie, jeśli słoneczko przygrzewa, a woda ma dwadzieścia-kilka stopni.

Poza pogodą, elementem różniącym wakacje w Polsce od tych zagranicą, jest kuchnia. Jeśli jadacie głównie dania kuchni polskiej, to kontakt ze sztuką kulinarną państw południa Europy będzie interesującym doświadczeniem. Myślę, że także pouczającym. Generalnie preferują oni proste dania przygotowywane z lokalnych, dostępnych w danym momencie surowców. W regionach nadmorskich oznacza to świeże owoce morza, a zazwyczaj oznacza to świeże i właśnie dojrzałe owoce i warzywa. A tu różnica potrafi być diametralna.  

U nas są stosunkowo krótkie okresy, kiedy mamy nasze dojrzałe smaczne warzywa czy owoce. Na południu w cieple słońca ten okres dostępności naturalnie dojrzałych owoców i warzyw jest dłuższy. Będąc na południu Europy, spróbujcie arbuzy, melony, pomarańcze, brzoskwinie itd. itp. Z tym co można kupić u nas w sklepach, porównania najczęściej po prostu nie ma. Wszyscy wiemy, że owoce transportowane do nas są zrywane niedojrzałe, by przetrzymały transport i nie zgniły po drodze.

Prosty przykład – pomidory. Są nam znane, ich droga od zbioru do stołu jest relatywnie krótka, a i tak jeśli macie własne pomidory, np. z działki, a jeszcze lepiej ze szklarenki (jest cieplej) to wiecie, że ich smak jest inny od tych z supermarketu. Sami zrywacie je w pełni dojrzałe, czerwone, soczyste, prawie słodkie… Podane z mozzarellą, oliwą i listkiem bazylii będą smakowały inaczej niż gdyby zamiast własnych podać te z supermarketu.

Jeśli więc polubicie kuchnię śródziemnomorską i zapragniecie sobie zjeść np. melona z szynką, to jedzcie go tam. U nas można kupić i szynkę parmeńską, i melona, ale jego smak spowoduje, że to będzie zupełnie inny efekt.

A jeszcze owa prostota. Mając smaczne pieczywo, wystarczy zrobić grzankę, delikatnie natrzeć ząbkiem czosnku, polać oliwką i mamy bruschettę aglio e olio. Proste, a jakie dobre. Podobnie makaron, czyli pasta aglio e olio. Wydawałoby się cóż w tym takiego ciekawego, a jednak – trzeba spróbować. Wracam do wspomnianych wcześniej pomidorów z mozzarellą, przecież sałatka caprese jest prosta tak samo, jak prosciutto e melone.

Prócz warzyw i owoców różnice dotyczą również pozostałych elementów przepisów. Tam wyrabiają wspaniałe sery, doskonałe wyroby z mięsa. Gatunków sera – z mleka krowiego, koziego, owczego, miękkich i twardych, dojrzewających krótko i długo jest tak wiele, że trzeba tam chadzać do sklepu i praktycznie codziennie można próbować innych. No i owe szynki dojrzewające znane z Hiszpanii i Włoch, niestety w naszym klimacie nie dałoby się ich wytworzyć. Tam mogą wisieć pod powałą miesiącami, a potem…, a potem na sam widok cienkich plastrów ślina leci.

Albo choćby pancetta – taki nasz boczek, ale jakże inny. Zróbcie sobie jajecznicę na naszym boczku, porównajcie z jajecznicą na krótko podsmażanych, cieniutkich jak papier plasterkach pancetty. Jest inaczej.

I jak tu się dziwić, że w dawnych czasach można było tam żyć na pomidorach, serze i pieczywie popijanym winem…

Zachęcam, jeśli nie wiecie dokąd się wybrać, a macie takie możliwości, zaplanujcie południe Europy. Ale ostrzegam, po powrocie możecie inaczej patrzeć na nasze jedzenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.