Wenecja tonie nie tylko pod falami coraz wyższych przypływów Adriatyku, czy przez osiadanie fundamentów. Miastu bardziej niż acqua alta zagraża turystyka. Zalewa je coroczna wielka fala turystów.
Turystyka z jednej strony przynosi miliardy dolarów. Z drugiej wypycha z miasta normalne życie. Koszty życia, ceny nieruchomości rosną horrendalnie. Wysokie czynsze powodują, że działalności niezwiązanej bezpośrednio z turystyką nie opłaca się tu prowadzić. Piekarnia przegrywa z kolejną restauracją, targ warzywny z kramami pełnymi pamiątek.
Młodzi uciekają z miasta, starzy mieszkańcy wymierają. Bogaci wielbiciele Wenecji, wykupujący tu apartamenty, zaglądają do nich z rzadka.
Co ciekawe, przez miasto przepływają ogromne pieniądze, ale z dala od utartych szlaków kanały już tak ładnie nie pachną, a domy popadają w ruinę.
Zainteresowanych opisem atrakcji turystycznych Wenecji odsyłam oczywiście do naszego serwisu. Tam sygnalizowane już były pewne problemy.
O trudnych wyborach Wenecji traktuje ciekawy artykuł „Znikająca Wenecja” z National Geographic Polska, nr 11/2009. Przeczytajcie jak nas, turystów widzą Wenecjanie. Cóż, nikt nie chce mieszkać w skansenie… Przedstawiony obraz miasta jest smutny, a treść nie wróży szczęśliwego zakończenia.
Jeśli wybieracie się do Wenecji, nie czytajcie tylko o pałacach, bazylikach i gondolach. Poznajcie przed wyjazdem inne oblicze miasta. Tam, na miejscu spojrzycie na nie bardziej obiektywnie i lepiej je zrozumiecie.
Sytuacja Wenecji jest iście schizofreniczna. Powinno się namawiać turystów by nie jechali i oszczędzili miasto. Z drugiej strony, może warto tam teraz właśnie jechać, bo jeszcze jest co oglądać…