Zdarzyło nam się to we Włoszech. Pewnego dnia przez kilka godzin zwiedzaliśmy Pitigliano. Był upał, dodatkowo jak piec działały rozgrzane słońcem mury. Nie mieliśmy za dużo wody do picia, więc piliśmy niewiele, zakładając, że w porze obiadu napijemy się w restauracji.
Siedząc już w restauracji, żona nagle poczuła się źle. Było jej słabo, miała nudności, zawroty głowy. Obsługująca nas właścicielka restauracji zauważyła, że jest problem i zaproponowała wypicie wody z cukrem. Nie pytając, natychmiast przyniosła dodatkową szklankę, więcej niegazowanej wody mineralnej oraz cukier.
Nie wiem, czy ma to lekarskie uzasadnienie, ale sposób zadziałał! Po dłuższej chwili żona poczuła się lepiej. Metoda została pewnie wypracowana dawno temu przez babki i prababki.
Wniosek: po pierwsze miejcie ze sobą i pijcie w upały dużo wody, po drugie – jak już jest kłopot, to zaaplikujcie wodę z cukrem. Jak widać, może pomóc.