Mamy ocieplenie klimatu, ale zima w tym roku, czy właściwie w tym sezonie dała ludziskom do wiwatu. Chyba wszyscy mamy jej już szczerze dosyć.
Zimy wiele lat temu były “normalne”, czyli solidne. Śnieg padał wiele tygodni i było go sporo. Mróz trzymał porządnie i ludzie byli do tego przyzwyczajeni. Zamarzały rzeki, jeziora, Zatoka Pucka – nikogo to specjalnie nie dziwiło, tylko dzieciaki ruszały na łyżwy.
Ostatnimi laty zimy odpuściły. Wielkich mrozów nie było, a jak się trafił jakiś, to trzymał krótko. Śnieg padał z rzadka i stosunkowo szybko znikał. Stało się to “nową normalnością”.
Mijający sezon, to wielotygodniowa walka ze śniegiem i mrozem. W mediach news dnia – Zatoka Pucka zamarzła!
Koło domu miałem białe sterty jakich jeszcze tu nie widziałem. Trudno było wyjechać autem na ulicę. Od ciągłego odśnieżania bolały wszystkie mięśnie. Nawet nie wiedziałem, że mam je w tych różnych miejscach 🙂
Ogrzewanie domostw kosztowało fortunę. Na drogach chaos, ślizgawice i wypadki. W miastach nie było już miejsc do parkowania, bo chodniki i pobocza pokrywały góry znienawidzonego, białego świństwa.
Wreszcie od wczoraj temperatura zaczyna być łaskawa. Dzisiaj słyszałem głosy przelatujących żurawi. Co tam opinie meteorologów – ptaki wiedzą lepiej.
To już naprawdę wiosna!