Mała wyspa wulkaniczna na Atlantyku, zamieszkana przez ok. 10 tys. osób przykuła ostatnio uwagę geologów i wulkanologów z uwagi na ożywienie się podmorskiego wulkanu u jej południowego skraju. El Hierro to najbardziej na południe i zachód wysunięta wysepka archipelagu Wysp Kanaryjskich. Należy, jak pozostałe, do Hiszpanii, choć znacznie im bliżej do Afryki.
Wyspa pojawia się w newsach od lipca, kiedy to odnotowano tam trzęsienia ziemi. Z czasem rosła ich ilość i częstotliwość. Wiadomo było, że coś się dzieje, a właściwie zbliża. Naukowcy z zainteresowaniem obserwują rozwój wydarzeń, ponieważ ostatnia aktywność wulkaniczna na wyspie miała miejsce w 1793 r. Przedwczoraj zaobserwowano u wybrzeża wyspy eksplozje gazu ponad powierzchnię oceanu, sygnalizujące podmorską erupcję wulkaniczną.
Dość ciekawie brzmią doniesienia o gazach wydobywających się na powierzchnię wody w postaci pęcherzyków powietrza, od czasu do czasu dość intensywnie, co nazywane jest jacuzzi…
Dla naukowców jest to ciekawy przypadek, dla mieszkańców raczej problem i potencjalne zagrożenie. Szczególnie na południu wyspy może być niebezpiecznie. Lokalne władze podniosły tam poziom alarmowy na czerwony (żółty dla reszty wyspy) i uprasza się turystów, by ten obszar omijali. Mieszkańców osady La Restinga już ewakuowano, są gotowe plany ewakuacyjne kolejnych miejscowości, a nawet ewentualnie całej wyspy.
Jest jeszcze jedna kwestia. Tytułowa – czy wulkan powiększy wyspę, czy może odwrotnie. Na La Palmie, Teneryfie i El Hierro przez tysiąclecia osuwiska ziemi zdarzały się wielokrotnie. Ostatnio ok. 15 tysięcy lat temu spora część El Hierro osunęła się do oceanu, tworząc zatokę El Golfo. Prawdopodobnie mogło to wywołać tsunami.
Co by było dzisiaj, gdyby wulkan doprowadził do dużego obsunięcia ziemi na El Hierro? Czy tsunami mogłoby zagrozić państwom leżącym nad Atlantykiem. Co mogłoby to spowodować w USA, np. jaki miałoby wpływ na nisko położony Nowy Jork…?
Lepiej nie iść za daleko w tych dywagacjach. Oby to była tylko niewielka, lokalna erupcja.
Fajnie, że ktoś pisze o el Hierro, bo to nasza ulubiona wyspa. Wybuch podwodnego wulkanu w Mar de las Calmas, ok. 7 km od wybrzeża el Hierro i na głębokości 600m został uznany przez specjalistów z Pevolca (Plan de Protección Civil por Riesgo Volcánico de Canarias ) za zakończony 5 marca 2012 r. Fragmenty wyłowionej lawy nazwane Restingolitas można obejrzeć w muzeum w La Restinga. Kilka fotek zamieszczamy tutaj: http://www.wyspy-szczesliwe.pl/el-hierro/Restingolitos.php?id=264