Sagres
Do Sagres [wym. sagresz] na południowym-zachodzie Algarve pojechaliśmy dzięki synowi, który oglądał film o podróżnikach i między innymi pojawiła się tam postać księcia Henryka Żeglarza, który żył i umarł w Sagres. Zasłynął jednak nie tym, tylko założeniem "pierwszej akademii morskiej", która ponoć w tym miejscu funkcjonowała.
Nie przyjeżdża się tam dla wioski, bo nie ma w Sagres nic specjalnego do zobaczenia. No, są niezłe restauracje – w jednej zjedliśmy świetnego okonia morskiego... Przyjeżdża się tam na specyficznie wcinający się w Atlantyk przylądek – Ponta de Sagres oraz drugi, niedaleki Cabo de São Vicente.
Dojazd
Najprostszy dojazd z północy Portugalii to autostrada A2 (IP1). Na jej południowym końcu zjazd na A22 (IC4) na zachód, następnie kawałek na południe drogą N120 w okolicach Lagos i na N125 do Vila do Bispo, potem dalej drogą N268 dojeżdża się do Sagres i na przylądki. My jechaliśmy z Sines bliżej wybrzeża (przez Odemirę) drogą N120 i N268, w kierunku Vila do Bispo. Momentami nieco bardziej odczuwało się przejazd przez góry pomiędzy Alentejo i Algarve.
Po przejechaniu Sagres, w pobliżu morskich klifów, trafia się na rondo, na którym jadąc prosto (na południe) trafi się na półwysep Ponta de Sagres, do Fortalezy, a jadąc na prawo (na zachód) dojedzie się na przylądek São Vicente.
U nasady Ponta de Sagres, przed wejściem do fortecy przygotowano dla turystów wielki parking. Nie ma problemu z pozostawieniem auta.
Historia
Południowo-zachodni skrawek Portugalii zamieszkały był w czasach prehistorycznych. Do dzisiaj pozostało tam sporo megalitów. Okolice półwyspu były znane w starożytności, jako miejsce dające osłonę żeglarzom przed niebezpiecznymi wiatrami, przed rejsem poza znany im świat, na wielkie, pełne potworów wody oceanu. Aczkolwiek do dzisiaj nie jest jasne, który przylądek (Ponta de Sagres, czy São Vicente ) zwany był "świętym" (łac. Sacrum Promontorium), znacząc koniec znanego starożytnym świata. Prawdopodobnie od Sacris pochodzi nazwa Sagres.
Po zdobyciu przez Portugalczyków w 1415 r. Ceuty, należało jej zapewnić ochronę i dostawy. Do tego celu nadawał się port w Lagos. Książę Henryk (port. Infante Dom Henrique, trzeci syn króla Jana I) odpowiedzialny za bezpieczeństwo Ceuty, ustanowił więc w Lagos (niedaleko Sagres) bazę wypadową dla floty.
Książę Henryk zwany jest Żeglarzem, choć sam nie żeglował, był natomiast patronem wypraw żeglarzy, przede wszystkim na wyspy atlantyckie (skolonizowanie Madery, Azorów) i wzdłuż zachodniego brzegu Afryki. Uważa się go za inicjatora wielkich odkryć, aczkolwiek największe miały miejsce po jego śmierci. Przyczynił się do rozwoju kartografii i nawigacji. Kapitanowie wracali z rejsów z rysunkami wybrzeży, które odkrywali. Wynajęci przez Henryka kartografowie tworzyli coraz lepsze mapy, które umożliwiały kolejne, udane wyprawy. Henryk zatrudniał zdolnych twórców instrumentów nawigacyjnych, a te, coraz doskonalsze, ułatwiały żeglugę portugalskiej flocie.
Istotnym momentem w historii jest rok 1434, kiedy to Gil Eanes opłynął Cabo Bojador, przylądek na zachodnich brzegach Afryki, na którym to dla ówczesnych żeglarzy kończyła się ziemia. Pierwsza poł. XV w. to także czas powstania przełomowego okrętu – karaweli, łatwiejszego w manewrowaniu, szczególnie pod wiatr.
W 1443 r. książę regent Pedro darował księciu Henrykowi ziemie na południowym-zachodzie Algarve. Niedaleko obecnego Sagres, na przylądku, Henryk stworzył w poł. XV w. osadę Vila do Infante, w której pracowali kartografowie i twórcy przyrządów nawigacyjnych. Niektórzy widzieli w tym swego rodzaju szkołę nawigatorów, legendarną pierwszą akademię morską. Idea ta pojawiła się w XIX w., w okresie romantycznego widzenia świata i ludzkich dziejów.
Spokojne kotwicowiska w zatoczkach wokół przylądka były ważnym uzupełnieniem portu w Lagos, a Vila do Infante zapewniała dostawy wody i pożywienia dla załóg. Ze zbudowanej na przylądku fortecy książę Henryk kontrolował żeglugę wokół przylądka oraz ochraniał zakotwiczone w pobliżu statki. Od czasu śmierci Henryka Nawigatora w 1460 r. głównym centrum żeglugowym stała się Lizbona. Vila do Infante (Fortaleza de Sagres) zaczęło podupadać - dzisiaj trudno tam nawet znaleźć ślady po Henryku.
Król Manuel I nakazał utworzenie parafii i kościoła nieco bliżej Vila Do Bispo – tak, w 1519 r. powstaje dzisiejsze Sagres.
Co ciekawego można zobaczyć
Forteca w Sagres (port. Fortaleza de Sagres)
Vila do Infante księcia Henryka Żeglarza, obecnie muzeum Fortaleza de Sagres, jest miejscem dość odosobnionym. Mury forteczne zbudowano na cyplu, w miejscu jego przewężenia. To wystarczyło, ponieważ cały półwysep wznosi się wysoko nad wodą, stromymi, prawie 50 m urwiskami. Jego powierzchnia jest stosunkowo płaska i łysa – nie ma tam wysokiej roślinności, jest nieco krzaków, są trawy, kwiaty i porosty.
W 1459 r. książę Henryk (patrz historia, wyżej) zbudował kościół św. Marii, wiele lat później, po utworzeniu nowej parafii w Sagres w 1519 r., przemianowany na kościół pod wezwaniem Matki Bożej Łaskawej (port. Igreja de Nossa Senhora da Graça). Przebudowany był później w 1570 r. oraz po trzęsieniu ziemi w 1755 r. Jest to chyba jedyny obiekt, który przetrwał tam od XV w. mniej więcej w pierwotnym kształcie. Dwie figury świętych ustawione wewnątrz kościoła, pochodzą z klasztoru z przylądka Cabo de São Vicente, na którego ruinach zbudowano tam latarnię morską. Znajdujący się w środku kościoła barokowy ołtarz pochodzi z kaplicy Santa Catarina Fortaleza Belixe (port. Capela de Santa Catarina da Fortaleza de Belixe) z niedalekiej i zrujnowanej Fortalezy de Belixe (lub Beliche). Ołtarz przeniesiony został w 1997 r. ze względów bezpieczeństwa, w nowym miejscu jest lepiej chroniony.
Mury Fortalezy de Sagres były przebudowywane w pierwszej poł. XVII w, zgodnie z zasadami ówczesnej sztuki wojennej. Niestety twierdza została zniszczona w czasie trzęsienia ziemi w 1755 r., głównie przez wywołane przez nie tsunami. Była ponownie przebudowana w 1793 r. – z tego okresu pochodzą obecne mury.
Kolejne przebudowy miały miejsce w XX w. Dotyczyły głównie budynków, aby ich rozkład ponownie przypominał ten z XVI w., a także zaadoptowano je do obsługi ruchu turystycznego. Przy okazji odkryto różę kompasową, inaczej różę wiatrów (port. rosa dos ventos), wielkie koło podzielone na sektory, wykonane z poukładanych kamieni. Jego przeznaczenie nie jest do końca jasne. Tym bardziej, że liczba segmentów (40) różni się od "standardu" (32 rumby).
Zobaczyć tam także można replikę padrão (Padrão de Descobrimento), czyli kamiennego krzyża z herbem Portugalii, w formie słupa, ustawianego w XV w. przez portugalskich odkrywców na nowo odkrytej ziemi, którą tym gestem brali w posiadanie.
Warto się przejść ścieżką przyrodniczo-historyczną wokół krawędzi klifu, widoki są niezapomniane. Interesujące było zobaczyć wędkarzy, zarzucających wędkę z klifu. Jak im się to udawało z tej wysokości i przy tych wiatrach? W restauracji zwróćcie uwagę na zdjęcia wiszące na ścianach. Przedstawiają dobitnie, jakie tam bywają ogromne fale. Na fotografiach wielkie, białe fontanny wody strzelają wysoko ponad krawędź klifu – to robi wrażenie! Szczególnie, że człowiek na szczycie urwiska, to maleńki przecinek.
Wstęp do fortecy jest płatny, bilet normalny 3 €, ulgowy 1,5 €, dzieci za darmo.
Otwarte latem (lipiec, sierpień) w godzinach 09:30-20:30.
Fortaleza de Belixe
Po drodze z Sagres na Cabo de São Vicente odwiedzić można interesująco położone na klifie ruiny innej fortecy – Fortaleza de Belixe (lub Fortaleza de Santo António do Beliche) z XVI w. Twierdza ta była wykorzystywana jako punkt obrony wybrzeża przed piratami. Zniszczona po ataku Francisa Drake'a w 1587 r., odbudowana w 1632 r., ponownie zniszczona przez trzęsienie ziemi w 1755 r. W XX w. zaadoptowano obiekt pod potrzeby restauracji, ale kolejne trzęsienie ziemi zniweczyło te plany. Z uwagi na ryzyko zawalenia się kaplicy św. Katarzyny, jej barokowy ołtarz przeniesiono w 1997 r. do kościoła w fortecy Sagres.
Przed murami Fortalezy de Belixe, które widać od drogi, jest parking na auta. Stamtąd można przejść przez stare przejście w murze na klif. Widok jest interesujący. Trzeba tylko zachować ostrożność. Kiedyś było tam zejście po skałach nad wodę, zabezpieczone łańcuchami. Łańcuchów już nie ma, a skały są stosunkowo strome i śliskie. Lepiej nie ryzykujcie.
Cabo de São Vicente
Przylądek św. Wincentego (port. Cabo de São Vicente) to najdalej na południowy-zachód wysunięty fragment Europy.
Urwiska wznoszą się ok. 60 m ponad wodami Atlantyku. Nazwa przylądka związana jest z historią męczennika – św. Wincentego z Saragossy, którego ciało pogrzebano w tym miejscu. Wzniesiona nad grobem świątynia, według podań była chroniona przez kruki, stąd funkcjonowała nazwa Kościół Kruka. Król Alfons I (Dom Afonso Henriques) ekshumował szczątki świętego w 1173 r. i przewiózł do Lizbony. Zajazd dla pielgrzymów z 1260 r. został przekształcony w latach 1279-1325 w klasztor, zwany Klasztorem Kruka (port. Convento do Corvo), a właściwa nazwa to Convento de São Vicente do Cabo.
Okolice przylądka były wielokrotnie atakowane i plądrowane przez piratów. Na początku XVI w. zbudowano fortecę do ochrony Cabo de São Vicente. Twierdza (port. Fortaleza do Cabo de São Vicente) i klasztor zostają poważnie zniszczone w 1587 r. po ataku korsarza Francisa Drake'a i w konsekwencji opuszczone. Mnisi powrócili tam w 1606 r. Odbudowane klasztor i forteca były następnie niszczone przez trzęsienia ziemi w talach 1719, 1722 i oczywiście bardzo poważnie w 1755 r.
Mnisi się nie poddawali i zamieszkiwali klasztor, opiekując się sanktuarium do 1834 r., czasu rozwiązania zakonów religijnych w Portugalii. Na ruinach klasztoru, w 1846 r. zbudowano latarnię morską (port. Farol de São Vicente). Z uwagi na ważne pobliskie morskie szlaki handlowe, jest to jedna z najsilniejszych latarni w Europie – jej promień jest widoczny z odległości ok. 60 km.
Obecnie niewiele zostało śladów po klasztorze, czy fortecy. Można dojechać na skraj przylądka, do latarni morskiej (port. Farol de São Vicente) i z niej oraz z jej okolic podziwiać wspaniałe widoki na wysokie, strome klify na tle bezmiaru oceanu.
Latarnia otwarta jest w okresie letnim w godzinach 10:00-18:00.
Warto dodać, że cały ten obszar znajduje się na terenie parku przyrodniczego o portugalskiej nazwie Parque Natural do Sudoeste Alentejano e Costa Vicentina, który rozciąga się wzdłuż południowo-zachodniego wybrzeża Portugalii od Sines po Sagres i Burgau.
Podsumowując – nie dziwię się, że dla starożytnych to było święte miejsce. Klify wyglądają niesamowicie. Łatwo tam o wrażenie, że się jest na końcu świata.
Nieco podobny w charakterze jest najdalej na zachód wysunięty przylądek Cabo da Roca koło Sintry.