Sintra
Niedaleko stolicy (obszar metropolitalny Lizbony) znajduje się interesujące turystycznie miasteczko – Sintra, a w jej pobliżu przylądek Cabo da Roca.
Dojazd
Na początku uwaga generalna – jeśli możecie, wybierzcie się tam w środku tygodnia, bowiem w weekend bywa tłoczno.
Jadąc z Lizbony (lub przez Lizbonę) autostradą A2 (IP7), np. od mostu 25 de Abril, należy skręcić na IC19 i kierować się na Sintrę (alternatywnie A2 , A5, A9 i IC19). Podobno IC19 jest mocno zakorkowana w czasie godzin szczytu.
Bliżej centrum miasta są różne opcje i pojawiają się niejakie schody, bo przecież chcemy trafić do centrum historycznego Sintry. Nam pomógł GPS, doprowadzając do pałacu Palácio Nacional de Sintra. To tam najlepiej się kierować. Przy czym oficjalny adres pałacu, to ulica Largo Rainha Dona Amélia, ale to tak naprawdę plac przed samym pałacem, na który oczywiście wjazdu nie ma...
Dziwnie wygląda układ ulic na różnych mapach – Mapy Google, mój GPS, plan miasta z Informacji Turystycznej w Sintrze, wszędzie ulice wokół pałacu były inaczej pokazywane i nazywane... W końcu trafiłem w Internecie na mapkę centrum historycznego na stronach miasta. Chyba ta jest wiarygodna.
Wokół Palácio Nacional de Sintra ruch jest jednokierunkowy zgodny z ruchem wskazówek zegara. Jadąc od Volta Do Duche, mijamy mały parking na kilka samochodów na placyku, na skrzyżowaniu ulic przed pałacem, jadąc jeszcze kawałek dalej mamy pałac przed sobą, po prawej stronie. Jeszcze trochę dalej zaczyna się ulica Rua Conselheiro Segurado i tam, wzdłuż murów pałacowych są miejsca postojowe, płatne (GPS: N 38° 47' 51.14", W 9° 23' 29.11").
Jeśli zatrzymaliście się na Rua Conselheiro Segurado, aby pojechać potem do kolejnych pałaców, trzeba niestety objechać Palácio Nacional de Sintra. Zaraz za nim skręcić w prawo, w Rua do Paço i dalej w prawo, w Calçada do Pelourinho. Szczególnie ta druga jest wąska i trzeba uważać, bo auta parkujące przy lewym krawężniku, zostawiają nam mało miejsca wzdłuż murów pałacowych. Wyjeżdżacie ponownie na placyku na skrzyżowaniu ulic, naprzeciw pałacu. Tym razem nie skręcacie w prawo, tylko jedziecie prosto, na Praça da Republica. Jest tam informacja turystyczna, gdzie można wziąć mapkę i zdobyć informacje jak jechać na wzgórze do Castelo dos Mouros i Palácio da Pena.
Myślę, że warto je odwiedzić, tylko trzeba tam dojechać, czyli wdrapać się na wzgórze górujące nad miastem... Jedzie się przez Praça da Republica (koło informacji turystycznej), dalej prosto i ulicą Rua Consiglieri Pedroso do skrzyżowania, gdzie ostro w lewo należy skręcić w Rua Maria Eugenia. Następnie jechać do kolejnego skrzyżowania, skręcając tam ostro w prawo w Estrada da Pena. I tak ta jazda wygląda dalej – ostre zakręty, wąska droga, ostro pod górę. Jedzie się głównie na jedynce, czasami na drugim biegu, więc podróż wydaje się długa, choć to dość blisko (3,5 km do zamku Maurów).
Bliżej zamków widać sporo aut zaparkowanych na poboczu drogi, trzeba więc bardziej uważać. Przed zamkiem Maurów, a także koło da Pena są parkingi w formie placów i na pierwszym zostawiliśmy swoje auto. Do zamku Maurów trzeba było troszkę podejść pod górę, a potem kawałek do da Pena, ale nie było to daleko. Zaraz obok tego parkingu znajduje się jedna z kas biletowych, gdzie kupiliśmy bilety do obu obiektów.
Powrót samochodem polega na jeździe dalej – nie wracacie, tylko jadąc dalej na wzgórze, zjeżdżacie z niego potem z innej strony. Jednokierunkowy ruch ułatwia komunikację.
Po drodze mijaliśmy przystanki autobusowe. Może warto rozważyć dojazd na górę autobusem? Według informacji ze strony organizacji opiekującej się zamkiem Maurów i Palacio da Pena połączenie z dworca kolejowego i centrum historycznego Sintry do zamków i z powrotem (w pętli) obsługuje firma autobusowa Scotturb, linia nr 434.
Historia
Historyczne centrum Sintry rozwijało się w czasach Maurów. Zamek na wzgórzu został przez nich zbudowany ok. IX w. Obszar przejęty został przez chrześcijańskich władców w 1147 r. W średniowieczu osada rozrastała się wzdłuż głównych ulic. Powiększały się domy, zmniejszała powierzchnia miejsc publicznych – widać tą ciasnotę dzisiaj...
Miasto rozwijało się dynamicznie w XVI w. Niestety, znacznie ucierpiało w 1755 r. podczas trzęsienia ziemi. Sintra stała się ponownie popularna w XIX w. Przybywali tam podróżnicy, arystokraci, artyści, powstawały rezydencje. Wtedy to kładziono ogromny nacisk na wkomponowanie dzieł człowieka w naturalny krajobraz. Ta cecha szczególnie zauważalna na stokach wzgórza, spowodowała, że zainteresowało się tym miejscem UNESCO.
Co ciekawego można zobaczyć
Sintra znajduje się od 1995 r. na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na stronie miasta znajdziecie w formacie PDF mapkę centrum historycznego Sintry oraz całego miasta.
Mogą Was jeszcze zainteresować opłaty i czasy otwarcia muzeów, także w PDF.
Historyczne centrum Sintry zwane jest Vila Velha i, ogólnie rzecz biorąc, rozciąga się na niewielkim obszarze od Palácio Nacional do wzgórza.
Obiekty warte zobaczenia w Sintrze opisane są poniżej w kolejności, w jakiej logistycznie łatwiej je zwiedzać. Na tej stronie opisana jest także nasza wizyta na Cabo da Roca, bowiem jest niedaleko Sintry i sensownie jest te dwa miejsca odwiedzić za jednym razem.
Pałac w Sintrze (port. Palácio Nacional de Sintra)
Pałac w Sintrze jest charakterystycznym elementem centrum historycznego miasta. Sam budynek nie byłby może tak specyficzny, gdyby nie jego dwa, wysokie na 33m, pękate, zwężające się ku górze, bliźniacze kominy, zbudowane nad pomieszczeniem kuchni. Stały się one symbolem miasta.
Jest jedynym pałacem królewskim w Portugalii, który przetrwał od czasów średniowiecza i jednocześnie najlepiej zachowanym, ponieważ był zamieszkany i używany od XV do XIX w. Obiekt pobudowano na miejscu dawnego pałacu Maurów.
W wyniku przebudów jest zlepkiem różnych stylów architektonicznych. Najstarsze zachowane fragmenty pochodzą z początków XV w., z okresu panowania Jana I. Późniejsze istotne zmiany wprowadzono w XVI w. za panowania Manuela I. Stąd widoczne elementy gotyku, stylu manuelińskiego i wpływ kultury Maurów (styl mudéjar). Trzęsienie ziemi z 1755 r. uszkodziło pałac, ale został on odrestaurowany.
Palácio Nacional de Sintra ma największą w Portugalii kolekcję płytek ceramicznych (azulejos), które podziwiać można na ścianach wielu komnat. Obiekt jest ładny, wart obejrzenia. Ma ładne, bogato zdobione i dobrze wyposażone wnętrza. Niektóre pomieszczenia robią wielkie wrażenie. Można wewnątrz robić zdjęcia.
Wstęp płatny, bilet normalny kosztuje 9,50 €, seniorzy 8,50 €, dzieci i młodzież 6-17 lat 7,50 €, a dzieci do 5 lat za darmo.
Czynne w godzinach 09:30 – 19:00 cały tydzień.
Muzeum zabawek (port. Museu do Brinquedo)
Jeśli jedziecie do Portugalii z dziećmi, możecie zajrzeć do pobliskiego muzeum zabawek. Choć szczerze powiedziawszy i starsi byli zainteresowani ogromną ilością wszelakich samochodzików, statków, żołnierzyków, lalek, z domkami i wyposażeniem itd. itp. Na 4 kondygnacjach można sporo zobaczyć.
Muzeum bazuje na prywatnej kolekcji pewnego pasjonata, który przez 50 lat uzbierał ponad 40 tys. eksponatów, po czym przekazał je fundacji. Kolekcja jest rozwijana, na miejscu znajduje się warsztat, w którym odrestaurowuje się stare zabawki.
Museu do Brinquedo znajduje się w osi (naprzeciwko) głównego wejścia do Palácio Nacional de Sintra, przy ulicy Rua Visconde Monserrate. Idzie się ze skrzyżowania przed pałacem prosto Volta do Duche, trzymając się prawej strony.
Wstęp płatny, bilet normalny kosztuje 4,50 €, dzieci i seniorzy 2,50 €.
Otwarte 10:00 – 18:00 (nieczynne w poniedziałki).
Zamek Maurów (port. Castelo dos Mouros)
Zamek Maurów widać ze starego centrum, stojąc przed wejściem do Palácio Nacional de Sintra. Interesująco wyglądają mury dawnej fortecy wysoko, na grzbiecie wzgórza, wśród skał. Wzgórze to jest częścią pasma Serra de Sintra, ciągnącego się stąd aż do klifów Cabo da Roca.
Dojazd, opisany wcześniej, może nie jest idealny, ale da się tam dotrzeć. Od ulicy trzeba jeszcze kawałek podejść pieszo do zamku.
Castelo dos Mouros pochodzi z IX-X w. Zbudowany przez Maurów jako warownia obronna, został przejęty przez króla Afonso Henriquesa w 1147 r., po poddaniu się tamtejszego garnizonu. Od wieku XV zamek podupadał, jego mieszkańcy przenieśli się do Sintry, a znaczenie militarne obiektu zmalało. Pod nadzorem króla Fernando II, od 1839 r. ruiny fortecy zostały poddane procesowi restauracji, w zgodzie z panującym ówcześnie duchem romantyzmu.
Mury wiją się po krzywiźnie zbocza wzgórza, fachowo wkomponowane w okoliczne skały. Widok to malowniczy i wart pieszej wycieczki. Z murów fortecy roztacza się panorama na Sintrę i okoliczne miasteczka. Patrząc na zachód, widać było w lekkiej mgiełce wody Atlantyku. Na południowym-wschodzie widać w oddali Tag. Z jednego z załomów murów rozpościera się widok na pobliski pałac Pena, wznoszący się na szczycie wzgórza. Widowiskowo wyłania się z otaczającej go zieleni parku.
Tego dnia, kiedy byliśmy w zamku Maurów było słonecznie i strasznie gorąco. Brakowało chłodzących powiewów wiatru i ciężko było nam się wspinać po kamiennych stopniach, po murach ciągnących się na stromych stokach wzgórza.
Wstęp płatny, bilet normalny kosztuje 7,50 €, dzieci do lat 5 wchodzą za darmo, w wieku 6-17 lat 6 € oraz seniorzy 6,50 €.
Bilet łączony do zamku Maurów oraz Pałacu Pena może kosztować taniej.
Otwarte latem 09:30 – 20:00.
Pałac Pena (port. Palácio da Pena)
Pałac Pena stoi na szczycie wzgórza ponad Sintrą i przy dobrej pogodzie jest widoczny z dużej odległości. Z Castelo dos Mouros wraca się na ulicę, którą trzeba podejść jeszcze nieco wyżej, do głównego wejścia do parku Palácio da Pena. Od bramy do samego pałacu jest kawałek drogi, może nie długi, ale znowu po wznoszących się stokach wzgórza. Alternatywą dla pieszej wycieczki jest busik, jeżdżący od bramy do wejścia do pałacu i z powrotem, za opłatą 2 € od osoby. Poddaliśmy się i unikając spaceru w upale, podjechaliśmy (a potem wróciliśmy) owym busikiem.
W XII w. zbudowano na szczycie wzgórza kaplicę Nossa Senhora da Pena, która stała się znanym sanktuarium. Król Manuel I ufundował w 1503 r. w tym miejscu klasztor, przekazany hieronimitom. W XVIII w. zabudowania zostały poważnie uszkodzone przez błyskawicę, a następnie zniszczone przez wielkie trzęsienie ziemi w 1755 r. Szczęśliwie kaplica ocalała.
Po rozwiązaniu zakonów religijnych w 1834 r., król Fernando II zakupił w 1838 r. ruiny klasztorne, by pobudować tam letnią rezydencję królewską. W latach 1842-1854 budowano pałac pod nadzorem barona Ludwiga von Eschwege. Starano się maksymalne wykorzystać dawne zabudowania, włączając je do nowej formy. Szczególnie zadbano o zabytkową kaplicę. Do dzisiaj zwraca w niej uwagę XVI wieczny ołtarz z alabastru i marmuru.
Był to czas romantyzmu, więc obiekt jest zlepkiem stylów Maurów, neogotyku, znaleźć tu można motywy manuelińskie, ale także inspiracje zamkami bawarskimi, duchem Wagnera etc. Palácio da Pena jest najlepszym przykładem portugalskiej architektury romantycznej. W 1889 r. pałac został odkupiony od rodziny królewskiej przez państwo portugalskie. Z czasem stał się jedną z największych atrakcji turystycznych Portugalii.
Pałac Pena ma ciekawą formę. Poprzez swój eklektyzm, wygląda trochę bajkowo. Niestety dostrzeżecie także, że z zewnątrz ściany są w części poszarzałe i kolory blakną chyba od wilgoci. Zapytany przeze mnie kolejny bileter (kilka razy sprawdzają bilety) powiedział, że "Ten efekt wywołuje wilgoć powietrza znad Atlantyku, a gdyby przeprowadzić remont, to po 2 latach byłoby tak samo. Przecież nie chcecie oglądać pałacu otoczonego rusztowaniami." Podobno pałac dawno stracił swoje pierwotne kolory i by przywrócić mu dawną świetność, odmalowano go pod koniec lat 90-tych ub. wieku.
Wnętrza są bardzo interesujące. Są one bogato zdobione, wyposażone w meble z epoki. Jest tam co oglądać. Niestety nie można robić zdjęć ani ujęć video we wnętrzach pałacu.
Wokół Palácio da Pena, na dużym obszarze założono ogród, wkomponowany umiejętnie w nierówny teren. Posadzono tam rośliny z wielu stron świata, niejednokrotnie egzotyczne.
Wstęp płatny, bilet normalny do parku i pałacu kosztuje 14 €, dzieci do lat 5 wchodzą za darmo, w wieku 6-17 lat za 11 € oraz seniorzy za 12,50 €.
Bilet łączony do zamku Maurów oraz Pałacu Pena może kosztować taniej.
Otwarte latem 09:45 – 19:00.
Przylądek Roca (port. Cabo da Roca)
Z Sintry jest niedaleko do najbardziej na zachód wysuniętego fragmentu kontynentalnej Europy – przylądka Roca. Warto tam więc przy okazji zajrzeć. Tylko nie jeźdźcie tak, jak my – przez góry Serra de Sintra!
Wracając z Palácio da Pena, pojechaliśmy (jak pisałem) do przodu, czyli zjechaliśmy ze wzgórza ulicą Calçada da Pena i zjechaliśmy nieco na południowy-wschód od centrum historycznego. GPS poprowadził nas do Cabo da Roca najkrótszą drogą – N375. Najkrótszą, ale chyba nie najlepszą...
Mianowicie pojechaliśmy z powrotem do centrum i tak, jak do pałaców na wzgórzu, przez Praça da Republica (koło informacji turystycznej), dalej prosto ulicą Rua Consiglieri Pedroso do skrzyżowania z Rua Maria Eugenia, przy czym tam nie skręcaliśmy w górę (do Pena), tylko pojechaliśmy prosto. Droga cały czas była bardzo wąska i kręta. Po obu stronach jezdni mur. Mijanki z autem z przeciwka były wyzwaniem. Wzdłuż muru poprowadzony niewielki rów do odprowadzania wody podnosił adrenalinę. W czasie mijanek zjeżdżałem maksymalnie na prawo. Gdyby koła zsunęły się z asfaltu, auto wylądowałoby bokiem na murze... Kiedyś, gdy jechały tędy 2 dorożki dziennie, taka droga była wystarczająca, ale dzisiaj?
Podsumowując, jedźcie z Sintry na drogę N247, która wygląda na główniejszą, więc szerszą. Na mapie widać, że w przeciwieństwie do N375 objeżdża góry Serra de Sintra od północy, wkraczając w górzysty teren po skręcie na południe, w okolicach Colares.
N247 przebiega na północ od centrum historycznego, więc jadąc ewentualnie z Volta do Duche koło Palácio Nacional de Sintra, można pojechać ulicą Rua Conselheiro Segurado prosto, nie skręcając za pałacem w Rua do Paço. Wjedziecie w Rua Sotto Mayor i tą ulicą zakrętasami (lewo i prawo) traficie przez Estrada do Carvalheiro na N247.
Po kilkunastu km, z drogi N247 trzeba zjechać, kierując się na wieś Azoia, przez którą prowadzi droga do Cabo da Roca. Daleko nie jest, byle jazda nie była stresująca.
Co jest na Cabo da Roca do zobaczenia? Oprócz dzieł człowieka – latarni morskiej z 1772 r., pomnika oraz restauracji ze sklepikiem, są i interesujące dzieła natury. Po to się tam przyjeżdża. Widok na poszarpane skały i urwiska wznoszące się 140 m ponad wodami Atlantyku jest wart uwagi. Co by nie powiedzieć, klify ma Portugalia wspaniałe. No i ta świadomość, że dojechało się tak daleko na zachód...
Drugim podobnie ciekawym miejscem, też "najbardziej" – tym razem wysuniętym na południowy-zachód jest Sagres.